Archiwum 20 stycznia 2020


sty 20 2020 Metoda druga - Zakreślanie najwaniejszych...
Komentarze: 0

Hej. 

Druga metoda jaką chciałbym się podzielić, jest nauka poprzez zakreślanie najważniejszych danych w notatkach za pomocą żółtego zakreślacza. 

Robiłem to w notatkach z matematyki i powiem tak - nawet jak zakreślę najważniejsze wzory i twierdzenia, to bez dodatkowych rozwiązywanych zadań tak naprawdę nic to nie da. Najpierw trzeba zrozumieć jak należy rozwiązać dane zadanie, a później zapamiętać wzory i twierdzenia. 

Matematyka na tym kierunku studiów na jakim obecnie jestem, czyli finanse i rachunkowość nie jest bardzo wymagająca, ale należy powtórzyć sobie dużo informacji ze szkoły średniej, żeby ruszyć z materiałem na ćwiczeniach oraz egzaminie.

Według mnie, zakreślanie słów i całych zdań jest przydatne wtedy, kiedy chcemy się danego materiału nauczyć na pamięć. Z matematyką jest trochę inaczej, bo najpierw należy ją zrozumieć.

Już teraz widzę, że nie trafiłem z tą metodą nauczania, bo nie pomogła mi nauczyć się tak naprawdę niczego dodatkowgo z matematyki.

D.K

sty 20 2020 Metoda pierwsza - przepisywanie notatek na...
Komentarze: 0

Cześć, dziś opiszę, jak wyglądała moja nauka z przedmiotu "podstawy zarządzania". 

Przepisywałem najważniejsze według mnie informacje z dość niewyraźnych notatek które starałem się robić w czasie wykładów. 

Takie przepisywanie na "czysto" pozwalało mi po pierwsze powtórzyć sobie najwazniejszy materiał już czasie przepisywania, a po drugie skrócić długie zdania do informacji wg. mnie najbardziej potrzebnych do nauki.

Uczyłem się w ten sposób tak naprawdę dwa dni, a jeszcze dokładniej w sumie z 6 godzin. Zapamiętałem bardzo dużo materiału, ale w tak krótkim okresie w czasie powtórek wszystko mi się mieszało i tak naprawdę miałem wrażenie, że przez powiedzmy godzinę wiedziałem wszystko, a w czasie kolejnej powtórki już wiedziałem mniej niż połowę. 

Nauka w ten sposób według mnie jest bardzo owocna, ale tylko wtedy, gdy nie odkłada się jej na ostatni moment przed egzaminem. 

Dla mnie jest to pewnego rozdzaju nauczka, że tak mało czasu poświęciłem na ten przedmiot, bo w czasie zaliczenia wszystko mi się mieszało i musiałem sięgnąć naprawdę głęboko do pamięci i przypominać sobie, co robiłem i o czym myślałem przerabiająć dane zagadnienie. 

Skończyło się na tym, że przypomniałem sobie sporo materiału, ale kilka zagadnień opisałem tylko połowicznie i zgodnie z tym, co mi "serce" podpowiadało, żeby nie oddać tylko w połowie pełnej kartki.

Podsumowująć: jak masz dużo czasu i lubisz pisać, to ta metoda nauki będzie bardzo skuteczna.

 

PS. Z zaliczenia dostałem wyższą ocenę niż planowałem ;)

 

D.K